Włodzimierz Mokry
Słowo otwierające uroczystość
Jak wynika z powstałej w Kijowie w XI–XII w. Kroniki Nestora, zwanej Powieścią lat minionych, świętej pamięci syn św. Włodzimierza Chrzciciela Rusi Kijowskiej – książę Borys, brat świętego Gleba w 1015 roku błagał brata swego rodzonego Światopełka:
Nie ścinajcie mnie
w życie wchodzącego,
nie porzynajcie kłosa niedojrzałego,
mlekiem dobroduszności pęczniejącego,
nie ścinajcie łozy jeszcze niewyrośniętej,
ale owoc mającej.
Błagam was i zdaję się na miłość waszą.
Ulęknijcie się słów wypowiedzianych
ustami apostoła:
„Nie bądźcie dziećmi rozumem:
na złe uczynki reagujcie jak dzieci,
a rozumem pełnoletnimi bądźcie”.
I zgiął kolana i modlić się zaczął:
„Szczodry i najmiłościwszy Boże!
Nie pogardzaj łzami moimi,
zmiłuj się nad zmartwieniem moim.
Wejrzyj na skruchę serca mego,
zabijają mnie, nie wiedzieć za co,
nie wiadomo za jaką winę…
Gdy zabili Gleba, porzucili go na pustkowiu
między dwoma pniami.
Jednak Bóg nie porzucający sług swoich
– jak powiedział Dawid –
„chroni wszystkie ich kości,
i ani jedna z nich nie zostanie zniszczona”.
Dostojni i drodzy zebrani – zgromadziła nas tu na ulicy Kanoników krakowskich – u stóp Zamku Królewskiego podniosła uroczystość poświęcenia kaplicy świętych Borysa i Gleba, zaprojektowanej przez prof. Jerzego Nowosielskiego, który ofiarował też swoje ikony.
Stajemy dziś przed ikonami pierwszej rodziny chrześcijańskiej zjednoczeni ludzką nadzieją tak potrzebną w dzisiejszym świecie – w którym brak miłości bliźniego doprowadza do wojen i waśni, niweczy ład w ludzkich sercach i umysłach.
Okryte nimbem męczeńskiej śmierci postacie Borysa i Gleba, którzy nawet w obliczu śmierci nie chcieli podnieść ręki na starszego brata, kanonizowanych 20 maja 1072 roku, miały przemożny wpływ na rozwój religii chrześcijańskiej na Rusi Kijowskiej. Przywołanie ich idei obok „wschodniej” kaplicy Świętokrzyskiej w Katedrze Wawelskiej i miejsca wiecznego spoczynku księżniczki ruskiej – błogosławionej Salomei, której ikona Matki Boskiej czczona jest w klasztorze Sióstr Klarysek, nabiera szczególnej wymowy.
Dziś wszystkim nam potrzebna jest modlitwa – módlmy się więc słowem i pieśnią o spełnienie przykazania „nie zabijaj”, którego od tysiąca lat nie udało się spełnić także w cywilizowanej, chrześcijańskiej Europie, mimo że, jak pisał w XI wieku kijowski metropolita Iłarion, przejrzeliśmy jako chrześcijanie i Już nie powinniśmy zabijać jeden drugiego w ofierze diabłom, ale Chrystus za nas się zabija i dzieli w ofierze Bogu i Ojcu”.
Charakterystyczną cechą chrześcijaństwa wschodniego jest to, że Liturgia św. Jana Chryzostoma oraz Bazylego Wielkiego jest w całości śpiewana. Jeden z Ojców Kościoła Wschodniego wyraził myśl, że gdy chwalimy Boga pieśnią, to jakbyśmy się modlili podwójnie.
Niech nasze dusze poprzez modlitwę wznoszą się ku Bogu spod tych świętych Ikon. Niech wzniesie się także ku Niemu Modlitwa Ciszy. Potraktujmy ją jako duchowe odczucie Boskiej Obecności, zostawiając na chwilę swe wszystkie ziemskie troski. Pieśni, modlitwy to swoiste Ikony – Okna w Święty Wymiar. Ikona zaś jest kontemplacyjną pieśnią, gdzie gama dźwięków muzycznych wcielona została w formę kontemplacyjnych barw, linii, figur i przestrzeni. Tej Przestrzeni, w której to co ludzkie spotyka się z tym co Boskie – to co skończone z tym co Święte i Wieczne.
Zostawmy więc na chwilę wszystkie nasze ziemskie troski, a Wy, chórzyści, jak prosił o to psalmista:
„Śpiewajcie Panu pieśń nową
Śpiewaj Panu cała ziemio”.
Jego Ekscelencja
ks. biskup Jan Martyniak
ordynariusz diecezji przemyskiej obrządku bizantyńsko-ukraińskiego
Eminencjo, Czcigodni księża, drodzy klerycy, szanowni przedstawiciele władz Ukrainy, miasta Krakowa, czcigodni pracownicy, z Waszym szefem Panem Włodzimierzem na czele. Czcigodni i drodzy goście, przybyli tutaj dorohi parafijany mista Krakowa, szczyro Was witaju. […]
Na pierwszych kartach Pisma św. bardzo wyraźne i wymowne słowa: „Stworzył człowieka na obraz i swoje podobieństwo”, grecki tekst mówi bardzo wyraźnie o ikonach, a więc: „Stworzył człowieka swoją ikoną”. Na tych księgach biblijnych Ojciec Święty Jan Paweł II buduje największą antropologię człowieka, obojętnie czy ten człowiek przyzna się do wiary, do obrazu Bożego, czy nie. Człowiek jest kimś bardzo ważnym, bardzo doskonałym, bo Pan Bóg wynosi go, jak powie Ojciec Święty w encyklice Odkupiciel człowieka: „Stwarza go dla niego samego” i wszystko mu oddaje, stwarza tego człowieka do współpracy z nim. Otrzymuje pełnię, ale tam już jest pierwszy rys. Wchodzi w świat grzech. Później widzimy synów, pierwszych ludzi, skutek grzechu – brat zabija brata. Mamy świętych Borysa i Gleba – brat zabija dwóch braci. Niedawno mieliśmy tę cudowną procesję z Eminencją, obecnym tu Kardynałem Franciszkiem Macharskim Metropolitą Krakowskim, z relikwiami św. Stanisława z Wawelu na Skałkę do kościoła św. Michała. Kiedyś także w Krakowie, również w XI wieku, podobnie jak na Rusi Kijowskiej pan, ale w rozumieniu chrześcijańskim brat zabija brata biskupa. Jak głęboko dzieli grzech człowieka, ale najpierw grzech przechodzi przez serce człowieka, dzieli go, a później zacznie oddzielać ludzi od siebie. I tu przychodzi obietnica, że ta ikona Boża – człowiek otrzyma zbawienie i będzie dalej podobny do Pana, ale dokona się to przez wcielenie. Najdoskonalszy obraz, najdoskonalsza ikona Boża, sam Syn Boży, Bóg zejdzie i będzie obrazem Boga między ludźmi. I człowiek wtedy będzie prawdziwym człowiekiem, jak naucza Ojciec Święty, kiedy najbardziej w pełni upodobni się do Chrystusa. Będzie dążył do zjednoczenia z Chrystusem tu na ziemi i w wieczności. I to będzie jego radością i szczęściem. Dlatego Kościół Wschodni ma zawsze tę ikonę przed sobą. Bo przecież to jest obraz ukazujący, jakimi mamy być, jakimi my mamy być. Jezus Chrystus, Matka Najświętsza z Dzieciątkiem – najpiękniejsze wizerunki, które są w cerkwi, przedstawiają te osoby tak głęboko, że są tym oknem we wnętrze Boga. I Chrystus przynosił tę łaskę zjednoczenia z Bogiem. Człowiek może stać się podobnym znowu do Pana, znowu być Jego ikoną, przez to, że przyjmie łaskę odkupienia i zbawienia. Człowiek nie zrozumie siebie bez Jezusa i bez wiary. Prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek – to stare słowiańskie zawołanie w kościołach i w cerkwiach. […]
Kochani Bracia! Proszę to dobrze zapamiętać, chrzest Rusi Kijowskiej był w 988 roku. Do nieszczęsnego rozłączenia Kościołów doszło w 1054 roku. A więc 66 lat na Rusi było chrześcijaństwo jeszcze jedno, zjednoczone ze Stolicą Apostolską. Dopiero później w historii następował podział. Tu trzeba przyznać, że Ruś-Ukraina nie wydała żadnych dekretów, tam nie było żadnych krytyk, nie było oficjalnych oświadczeń czy dokumentów, mówiących o zerwaniu łączności ze Stolicą Apostolską. A skąd się wzięła idea unii? Ktoś powie – zdrada narodu, ktoś powie – odłączyliście się. Nie! Świadomi rozdarcia Kościoła Chrystusowego chcieli go połączyć, dlatego prawosławni biskupi zawarli unię ze Stolicą Apostolską. I w ten sposób znów się połączyli. I to nie było przeciwko komukolwiek.
Ojciec Święty zachęca nas często do wspólnej modlitwy, abyśmy jako chrześcijanie „byli jedno”. Zapraszają też nasi biskupi i Kościół Prawosławny, by razem szukać dróg jedności, jakie wskaże sam Pan Bóg w swoim czasie. A ta Fundacja m.in. ma to za zadanie, by zbliżać ludzi. Nie dzielić. Wyjaśniać. Szerzyć kulturę na wzór świętych Borysa i Gleba, męczenników, którzy woleli oddać życie, niż odebrać je drugiemu. Może i św. Stanisław miałby swoje straże, może by go broniły, ale jednak nie chciał nasyłać kogoś na brata. Dlatego oddał swoje życie. Dlatego też i Chrystus oddał swoje życie dla nas. I pozostał z nami. W każdym z nas. I w tej kaplicy konsekrowanej i poświęconej jest z nami Chrystus.
Bóg zapłać za obecność Eminencji, który zawsze tu przychodzi. Prowadzimy z Eminencją rozmowy, staramy się wiele rzeczy załatwić po bożemu, dla dobra parafii krakowskiej. Jest nadzieja. Na pewno Pan Bóg pobłogosławi. Bóg zapłać Księżom za obecność. Wam, czcigodni, za to skupienie modlitewne niech Bóg pobłogosławi i wynagrodzi. W związku z tym, że w okresie Świąt Wielkanocnych, na wszystkich miejscach, w Polsce i na Ukrainie, modlimy się za zmarłych w ostatniej wojnie, w której tak wielu synów każdego narodu zginęło, módlmy się za dusze wszystkich zmarłych 50 lat temu, podczas ostatniej wojny […]
Niech od nowo konsekrowanego ołtarza świętych męczenników Borysa i Gleba naszą wspólną modlitwę, tak szczerze przez wszystkich kierowaną do Boga naszego, usłyszy Pan i da życie wieczne Niech od nowo konsekrowanego ołtarza świętych męczenników Borysa i Gleba naszą wspólną modlitwę, tak szczerze przez wszystkich kierowaną do Boga naszego, usłyszy Pan i da życie wieczne w tej światłości nam wszystkim.
Akatyst do Najświętszej Marii Panny w wykonaniu alumnów z Ukrainy studiujących w Wyższym Seminarium Ojców Redemptorystów w Krakowie. Od prawej metropolita krakowski ks. kardynał Franciszek Macharski
Jego Eminencja
ks. kardynał Franciszek Macharski
metropolita krakowski
Dziękuję ks. bp. Janowi Martyniakowi za piękne słowa, za tę syntezę wydarzeń, historii zbawienia, której słowa są żywymi interwencjami w życie świata. Za tę wielką syntezę historii zbawienia ks. biskupowi Janowi Kraków dziękuje. Wdzięczny za mądre, głęboko teologiczne, prawdziwe chrześcijańskie słowa chcę prosić wszystkich, abyśmy się modlili o to, żeby całe chrześcijaństwo dążące ku jedności wewnętrznej było – użyję jeszcze raz tego słowa – ikoną. Obrazem Boga Miłującego, który pragnie jedności wszystkich z Ojcem, przez Jezusa Chrystusa. Do tej modlitwy o wypełnianie się w każdym sercu i w każdej wspólnocie zachęcam, o nią proszę i sam o to się modlę wiedząc, że być może wtedy, kiedy słowo nie nawróci, może nawróci dar życia, ale dar, który człowiek jest w stanie złożyć. Taka być może była ostatnia modlitwa św. Stanisława. Słowo nie nawróciło, może nawróci krew Jezusa Chrystusa. I ci, którzy chcą miłości i nie chcą Bogu niczego odmówić, aby wszyscy byli jedno. Gorąco o to się modlę i wdzięczny jestem naszym braciom, którzy wzięli sobie za patrona św. Włodzimierza, że w tym miejscu jest piękna myśl, piękne słowo, piękna pieśń, piękna ludzka kultura, czyli sposób bycia w świecie takim czasem niedobrym i szorstkim. Gorąco dziękuję, że to wszystko staje się tutaj rzeczywistością. Niech Przeczysta Najświętsza Matka wszystkich ludów i narodów każdego z nas przygarnie do siebie i przyprowadzi do Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Bóg zapłać.
– Dziękuję za to Źródło na ulicy Kanoniczej.
Prof. Jerzy Nowosielski
W tej Fundacji, w zasobach muzealnych są ikony i będzie ich jeszcze więcej. Chciałem, żeby powstało tu również jakieś wnętrze sakralne, żeby ikony miały swoje właściwe miejsce. Dlatego taką małą cerkiew organizujemy tutaj przy Fundacji św. Włodzimierza. Będzie ona pod wezwaniem pierwszych męczenników na Rusi Kijowskiej św. Borysa i Gleba. Osobiście jestem bardzo przeciwny temu, żeby ikony tak jak inne obrazy wystawiać w salach wystawowych. Miejsce ikony jest w cerkwi. Chcieliśmy zatem stworzyć autentyczną cerkiew, ale równocześnie taką, która by stwarzała optymalne warunki ekspozycji tych ikon. Nawet sam kolor ścian wymyśliłem bardzo ciemny, bardzo neutralny. To ciemne prawie że czarne tło, stworzyło tę izolację, dzięki której każda z ikon ma swoje miejsce. Dziękuję bardzo.
DAR W KAPLICY
Ordynariusz diecezji przemyskiej obrządku bizantyńsko-ukraińskiego, ksiądz biskup Jan Martyniak, poświęcił wczoraj kaplicę św. św. Borysa i Gleba w budynku Fundacji św. Włodzimierza Chrzciciela Rusi Kijowskiej w Krakowie przy ul. Kanoniczej 15. Kaplica została wykonana według projektu prof. Jerzego Nowosielskiego i przyozdobiona ikonami jego autorstwa. – Zawsze chciałem, by powstało takie miejsce sakralne, gdzie mogłyby się znaleźć moje ikony – powiedział artysta, tłumacząc swój wielki dar. – Nie lubię oglądać ikon w salach wystawowych. W uroczystościach udział wzięli m.in.: metropolita krakowski ks. kardynał Franciszek Macharski, prezydent Krakowa Józef Lassota, przedstawiciele władz Ukrainy [ambasador Ukrainy w Polsce Petro Sardaczuk].
Uczestnicy uroczystości wystosowali do papieża Jana Pawła II telegram, w którym proszą o apostolskie błogosławieństwo w modlitwach o jedność wiary i Kościoła. Modlono się także za wszystkich poległych podczas II wojny światowej, w tym za 100 tys. Ukraińców, którzy oddali życie, walcząc o wolność Polski. Po konsekracji kaplicy otwarto wystawę malarstwa prof. Nowosielskiego w Galerii Sztuki Ukraińskiej, w której wieczorem chór cerkiewny z Równego dał koncert pieśni religijnej.
GEG
„Dziennik Polski”, 13–14.05.1995 r.
Przykład Borysa i Gleba. Ulica Kanonicza. Kaplica pełna ikon
Wchodząc do kaplicy Św. św. Borysa i Gleba, doznaje się na moment dziwnego uczucia lęku przed wstąpieniem w ciemną czeluść. Po chwili coś do niej wciąga. To niezwykłe miejsce znajduje się na ul. Kanoniczej 15, w budynku Fundacji św. Włodzimierza Chrzciciela Rusi Kijowskiej.
Kaplica wykonana została według projektu jednego z najwybitniejszych polskich artystów, profesora Jerzego Nowosielskiego. Wnętrze jest bardzo skromne, prawie puste. Ściany małego pomieszczenia przytłaczają odcinając przybysza od świata zewnętrznego. Jaśnieją na nich proste, aż do surowości ikony.
Spełnione marzenia
Wszystko zaczęło się we wrześniu 1989 roku, kiedy założona w Krakowie przez doktora Włodzimierza Mokrego Fundacja Świętego Włodzimierza została zarejestrowana przez ministra kultury i sztuki. Jej finansowym zaczątkiem stała się nagroda przyznana W. Mokremu przez Fundację imienia Jana Pawła II w 1987 roku.
Założyciel i szef Fundacji pragnął, by w budynku oprócz biblioteki, galerii sztuki, miejsca spotkań, księgarni i ukraińskiej restauracji, powstała również kaplica. Mówi, że we wszystkim, co się robi, ważny jest pierwiastek duchowy.
– Kiedy obejrzeliśmy wnętrze, gdy zobaczyłem to sklepienie – to pomyślałem, że właśnie tu musi być kaplica z ikonostasem – opowiada dr Mokry. – Zawsze chciałem, aby powstało takie miejsce sakralne, gdzie mogłyby znaleźć się moje ikony – mówi profesor Nowosielski. W idei kaplicy św. św. Borysa i Gleba spotkały się i spełniły marzenia obu.
Prace trwały ponad rok. Trzeba było wymienić część stropów, zrobić tynki i sufit. Okna były zupełnie inne, powrócono do oryginalnych, dawnych. Potem wykuto dodatkowe drzwi, które stały się diakońskimi obok królewskich – carskich w ikonostasie, zrobiono kontrastującą z ciemnymi ścianami podłogę z jasnego, tchnącego ciepłem drewna. Profesor podarował wykonane przez siebie ikony.
Przed malowidłami wiszą małe czerwone kaganki. Wydaje się, że obrazów jest niewiele: Bogurodzica, Chrystus Pantokrator, Borys i Gleb… Te ikony mają w sobie jakąś siłę, odsłaniają tajemnicę. Są oknem do nieba. Ma rację Jerzy Nowosielski – ich miejsce jest w cerkwiach, nie w muzealnych salach.
Nie zabijaj
Nieprzypadkowy jest wybór na patronów kaplicy św. św. Borysa i Gleba.
– Książęta nowo ochrzczonej Rusi Kijowskiej Borys i Gleb woleli sami zginąć niż podnieść rękę na swego brata – mówi doktor Mokry. – Byli prawdziwymi chrześcijanami już na początku Xl wieku. A my wciąż niczego się nie nauczyliśmy. W dzisiejszym świecie brak miłości bliźniego i tolerancji doprowadza do wojen i waśni, niweczy ład w ludzkich sercach i umysłach. Nadal zabijamy się w cywilizowanej, chrześcijańskiej Europie. Dlatego przykład św. św. Borysa i Gleba jest ważny, szczególnie teraz w czasach wojen w byłej Jugosławii i Czeczenii.
Kaplicę poświęcili duchowni trzech obrządków: bizantyńsko-ukraińskiego (greckokatolickiego) – ordynariusz przemyski ks. biskup Jan Martyniak, katolickiego – kardynał Franciszek Macharski i prawosławnego – proboszcz krakowskiej parafii ks. dziekan Witold Maksymowicz. Wszyscy obecni wystosowali do papieża telegram z prośbą o apostolskie błogosławieństwo w modlitwach o jedność kościoła i pokój. […]
Małgorzata Kmita
„Gazeta Wyborcza”, 25.07.1995 r.
Rozstrzelana ikona
W średniowiecznej kanonii przy ul. Kanoniczej 15 mieści się niezwykła instytucja – Fundacja św. Włodzimierza Chrzciciela Rusi Kijowskiej; Polaków i Ukraińców łączy tysiąc lat sąsiedztwa, dzieli ogromna bariera uprzedzeń. Jak twierdzi dr Włodzimierz Mokry, Fundacja chce tworzyć warunki do godnego życia pomiędzy Wisłą i Dnieprem.
***
W Krakowie mieszka kilkuset wiernych obrządku greckokatolickiego. Niegdyś ludzie ci modlili się w kościele św. Norberta (dawniej Norbertanek, dziś Saletynów) przy ul. Wiślnej, który przez kilkadziesiąt lat służył za cerkiew greckokatolicką. Wewnątrz znajdował się ikonostas i inne elementy wyposażenia cerkiewnego. Od dłuższego czasu liturgia greckokatolicka sprawowana jest w dawnym kapitularzu klasztornym Augustianów przy kościele św. Katarzyny na Kazimierzu.
Kilka dni temu w budynku Fundacji przy ul. Kanoniczej uroczyście konsekrowano nową kaplicę pw. św. św. Borysa i Gleba, synów św. Włodzimierza, zamordowanych przez brata Światopełka na Kijowszczyźnie. Pomieszczenie ma służyć prywatnej modlitwie, a także nabożeństwom okolicznościowym. Niewielkie, mroczne wnętrze ozdabiają ikony Jerzego Nowosielskiego. W teologii wschodniej ikony są oknem do nieba.
Piękne nabożeństwo konsekracyjne odprawili wspólnie biskup przemyski obrządku greckokatolickiego Jan Martyniak i metropolita krakowski kard. Franciszek Macharski. Zwierzchnikiem Kościoła Greckokatolickiego w Polsce jest prymas kard. Józef Glemp. Biskup Martyniak jest członkiem Episkopatu Polski. Stanowi to dowód wspólnoty wiary, której przypieczętowaniem była pamiętna unia brzeska w 1596 roku.
W pomieszczeniach Fundacji znalazły schronienie cenne dzieła sztuki, uratowane ze zdewastowanych cerkwi na wschodnich obszarach Polski. Zgromadzono tu niezwykle cenne ikony, fragmenty ikonostasów, sprzęty i naczynia liturgiczne itp. Szczególne wrażenie sprawia podziurawiona kulami ikona Spas Nierukotwornyj, czyli podobizna Chrystusa nie ręką ludzką uczyniona. Ikona, namalowana przez anonimowego malarza w poł. XVI wieku, pochodzi z cerkwi w Cewkowie koło Lubaczowa. Tu, po wojnie, znalazła się w „bani” cerkwi. Polacy, przekonani, że w owych baniach Ukraińcy przechowują broń, strzelali do nich na oślep. Ślady kul pozostaną śladem tragicznych losów sąsiedztwa dwóch chrześcijańskich narodów.
Jarosław P. Kazubowski
„Echo Krakowa”, 19–21 maja 1995 r.